– Och, krzyż... światłość mnie pali, kielich w jej d
– Och, krzyż... światłość mnie pali, kielich w jej dłoniach... Raven! Raven, czy teraz nas opuścisz? – Wydała cichy, stłumiony okrzyk, wciągając szybko powietrze oraz zemdlona bezwładnie opadła na ziemię. Viviana stała bez aktywności, zaciskając dłonie, potem z głębokim westchnieniem pochyliła się, by podnieść dziewczynę. Umoczyła dłoń w jeziorku oraz skropiła wodą bladą twarz Niniany. Po momencie dziewczynka otworzyła oczy, spojrzała z lękiem na Vivianę oraz zaczęła płakać. – Tak mi przykro, Pani, nic, nic nie zobaczyłam – szlochała. A więc to tak. Przemówiła, lecz nie pamięta nic z tego, co ujrzała. Równie świetnie mogłam jej tego oszczędzić, nic z tego nie wyszło. Nie miało sensu złościć się na dziewczynę, zrobiła tylko to, co jej kazano. Viviana odgarnęła jasne włosy z czoła kobiety oraz odezwała się łagodnie: – Nie płacz, nie gniewam się na ciebie. Czy boli cię skroń? pójdź, pójdź oraz odpocznij, moje potomka. Bogini zsyła swe dary wedle swej woli. Dlaczego mimo wszystko, o Matko wszelkiego wykreowania, wysyłasz mnie, bym spełniała twą wolę za pomocą niesprawnych narzędzi? Odebrałaś mi moc spełniania twej woli. Dlaczego więc odebrałaś mi również tę, która może ci służyć, kiedy mnie już nie powinno? Niniana schodziła powoli w dół ścieżką, w stronę domu Dziewcząt. Przyciskała dłonie do skroni. Po momencie Viviana ruszyła za nią. Czy wyrażenia Niniany były tylko majaczeniem? Viviana sądziła, że nie – była pewna, że dziewczyna coś zobaczyła. mimo wszystko nie rozumiała nic z tego, co Niniana ujrzała, jej próby ciuchy tego w wyrażenia nie składały się dla Viviany w żadne znaczenia. Do tego Niniana zapomniała całą wizję, tak że nie można jej było o nią więcej pytać. Śpi w ramionach ciemnego króla. Czy to znaczy, że Morgiana leży w objęciach śmierci? Czy Morgiana do nich powróci? Niniana powiedziała tylko: Stoi na łodzi... więc Morgiana wróci do Avalonu. Jej włosy okazują się teraz całkiem siwe. Powrót taki nie będzie więc prędko, jeśli wróci. Przynajmniej to nie było dwuznaczne. Krzyż. Światłość mnie pali. Raven, Raven, kielich w jej dłoniach to z pewnością nie było nic więcej, tylko majaczenie, próba oddania słowami jakiejś niezrozumiałej wizji. Raven mogła dotykać kielicha, magicznej broni płynu oraz Bogini... tak, Raven miała moc, by brać do rąk Wielkie Regalia. Viviana siedziała wpatrzona w ścianę w własnym pomieszczenia. Zastanawiała się, czy to znaczy, że teraz, kiedy Morgiana od nich odeszła, Raven może przejąć władzę jako Pani Jeziora? Wydawało jej się, że nie można w innym przypadku zrozumieć słów kobiety. A w tym samym czasie te wyrażenia mogły nic nie znaczyć. Cokolwiek wiem, wciąż nic nie wiem – mogłam równie świetnie iść do Raven, która by mi odpowiedziała tylko ciszą! Jeżeli mimo wszystko Morgiana rzeczywiście leży w objęciach śmierci albo na zawsze bywa utracona dla Avalonu, nie ma innej kapłanki, która potrafiłaby unieść taki ciężar. Raven podczas wieszczenia oddała swój głos Bogini... czy miejsce Bogini ma pozostać bez następczyni tylko dlatego, że Raven wybrała swą milczącą drogę? Viviana siedziała osobiście w własnym czterech ścianach, wpatrywała się w ścianę, wciąż na nowo rozważała tajemnicze wyrażenia Niniany. Raz wstała oraz poszła osobiście tajemną ścieżką, by ponownie wpatrzyć się w spokojną wodę, lecz woda była szara, szara jak nieustępliwe niebo. poprzez chwilę wydało jej się, że coś jakby się poruszyło, oraz Viviana wyszeptała: „Morgiana?”, wpatrując się głęboko w ciszę jeziorka. mimo wszystko twarz, która na nią spojrzała ze zwierciadła, nie była twarzą Morgiany – to była spokojna, nieporuszona twarz Bogini, w wieńcu z białych kwiatów łoziny... ... czy widzę własne odbicie czy odbicie Śmierci...?